Strona główna   Ogłoszenia i intencje   Liturgia   Duszpasterstwo   Historia   Multimedia   Cmentarz   Kontakt




80
50


Moje Camino – relacja p. Marty


Małe czy duże, pod górkę czy z górki, z wielkiego miasta czy od progu swojego domu...

Camino to zawsze Camino. To droga, wyzwanie, pragnienie, wolność.

Nie ważne skąd, nie ważne jak, nie ważne dlaczego.

Camino to droga dla każdego.

O tym , czym może być Camino, jaka siła i potęga w niej tkwi opowiada pielgrzymka

p. Marta, która gościła w Sączowie jesienią 2018 roku.

 

„O jakubowych szlakach usłyszałam kilka lat temu. Poznałam panią Irenę, która pielgrzymowała do Santiago de Compostela ponad 20 razy. Spotkałam ją w trakcie pielgrzymki,  zaczęła ją dosłownie od "drzwi własnego domu" tzn. wsi Różaniec (pięknie prawda?) na Lubelszczyźnie gdzie się urodziła. Przy okazji odwiedzała tez miejsca gdzie bywał Jan Paweł 2. To pewnie dlatego skierowała swe kroki do naszego domu...

Zachorowałam poważnie 12 lat temu w wieku 33 lat. Tyle planów, małe dzieci, dom w budowie i ta okropna diagnoza: glejak mózgu, nieoperacyjny. Lekarze bezradnie rozkładali ręce. Cała nadzieja była w tym, że guz nie zwiększy swoich rozmiarów. Przez jakiś czas był względny spokój i próbowałam żyć normalnie mimo tykającej w głowie "bomby zegarowej" i złego samopoczucia. Ale kolejne, wykonane badanie wykazało, że guz powiększył się. Jakimś cudem znalazłam szpital, który podjął się tej trudnej operacji. Guz okazał się łagodny a ja powolutku, począwszy od nauki siadania, chodzenia, utrzymywania równowagi wracałam do zdrowia. Łatwo nie było ale miałam dla kogo żyć. 

I właśnie św. Jan Paweł 2 był ze mną w tych trudnych chwilach, kiedy podjęłam trudną decyzję o poddaniu się operacji, gdy nie umiałam chodzić i utrzymać równowagi a w domu czekał mąż i dzieci. Moja rodzina przeprowadziła prawdziwy szturm modlitewny na naszego Papieża. on chyba nie miał innego wyjścia :) Jego obecność z nami poczuła wspomniana pani Irena i pomimo, że nie było jej po drodze - przyszła.

Nie liczyłam nawet ile osób opowiadało mi o jakubowych szlakach w Hiszpanii. Zaczęłam marzyć o takiej drodze. Jednak stan zdrowia nie jest na tyle dobry. No i znalazłam alternatywę! Szlak jakubowy w Polsce. Zaczyna się w Korczowej, na wschodniej granicy, Przemyśl, Przeworsk, Rzeszów, Kraków, Sosnowiec, Opole, Wrocław aż do Zgorzelca. Via Regia w całości to też dla mnie za daleko. Więc w towarzystwie męża,

( tutaj dziękuję mu za to ) wyruszyliśmy na szlak w okolicach Sosnowca. Dlaczego tam? Bo w tamtejszym szpitalu kilka lat temu z powodzeniem wycięto mi to świństwo i postawiono na nogi. Chociaż szlak nie biegnie w okolicy szpitala - z ciężkimi plecakami odwiedziliśmy to wyjątkowe miejsce i przesłaliśmy zdjęcie do mojego lekarza - wybawcy z podpisem "Rehabilitacja".

Nie zrobiliśmy długiego dystansu, może 70 km w ciągu trzech dni. to mało i dużo, wszak kilka lat wcześniej uczyłam się na nowo chodzić. Pierwszą noc spędziliśmy w schronisku w Sławkowie. Drugą na plebanii w Sosnowcu - Kazimierzu. Ks. Robert zaproponował pomoc i gościnę. Trzecią w pustelni w Sączowie. Nie zapowiedzieliśmy się wcześniej, dotarliśmy wieczorem a ponieważ cały dzień padało - wyglądaliśmy jak nieboskie stworzenia :( Ksiądz Marek przyjął nas jednak, udostępnił łazienkę i poczęstował herbatą a nazajutrz śniadaniem. Czy herbata może smakować aż tak??? zdecydowanie może!

Dziękujemy za gościnę, polecamy w modlitwie wszystkich którzy nam pomogli. Wierzymy, że intencje zaniesione do św Jakuba w Sączowie ( bo tam zakończyliśmy wędrówkę ) zostaną wysłuchane. A jeśli zdrowie pozwoli w przyszłym roku kontynuujemy pielgrzymkę. Kto wie? Może kiedyś dojdziemy do Santiago? Dam znać :)   Marta”








Bóg kocha Ciebie także w Poniedziałek, 20 Maja,
2024 roku.


Do końca roku zostało 
226 dni.

Imieniny obchodzą:
Anastazy, Asteriusz, Bazyli, Bazylid, Bazylis, Bernardyn, Bernardyna, Bronimir, Iwo, Sawa, Teodor, Wiktoria

_____________________________________

Statystyka
Osób online: 3







                             

stat4u